poniedziałek, 4 lutego 2013

• Rozdział 6


Nie oszukujmy się. Cała ta sytuacja odnośnie "niby strzelaniny w centrum LA" w której brało udział The Wanted obiegła już prawie cały świat. Wszyscy myślą, że chłopaki są w coś zaplątani albo co gorsza należą do jakiejś sekty i jeżeli ktokolwiek się o niej dowie czeka kara śmierci. Z koncertu na koncert jest co raz mniej fanów a bilety nie sprzedają się tak szybko jak kiedyś. Zespół się rozpada.

Haha. Tak. To tylko jedna z moich głupich wizji przyszłości, która bądźmy szczerzy nigdy nie miała i nie będzie miała miejsca. Od mniemanego incydentu z pobiciem przez Nicole Max'a i kilku oddanych strzałów w powietrze minął już tydzień. Długi, nudny październikowy tydzień. Niestety był taki do czasu a dokładniej do soboty kiedy to wszystko niespodziewanie zmieniło swój bieg i musiałam udawać kogoś kim nie jestem.

• Oczami Nathan'a •

Sobota. Chyba jedyny ciekawy dzień w tym tygodniu. No właśnie. Tygodniu... Wariuję. Jest jeszcze gorzej niż przedtem. Pomimo tego, ze nazwała mnie szczeniakiem i kazała się zamknąć to ja i tak dalej coś do niej czuję i to nie jest zauroczenie jak mówi Siva. Ona tak słodko się złości. Co ja w ogóle myślę?! Nie mogę o niej tak myśleć! Ona mnie nienawidzi. Z resztą mniejsza o to. Muszę się teraz skupić na wywiadzie na który jedziemy za kilka godzin. Szczerze powiedziawszy trochę się boję. Tak. Boję się. Dobrze usłyszeliście. Czego? Pierwszy wywiad odkąd w mediach zaczęto mnie i Caroline nazywać parą. Przecież my nawet nie jesteśmy razem, więc co mam powiedzieć jeżeli mnie o coś zapytają? No właśnie. Na to pytanie nie ma odpowiedzi.

• Oczami Caroline •

Związałam włosy w luźnego koka i pokonując schody znalazłam się od razu w kuchni gdzie ciocia przygotowywała dla mnie śniadanie oglądając tym samym jakiś tandetny program na MTV. Ta to już chyba nie ma lepszego zajęcia.

Zostańcie z nami bo już za chwilę wywiad na żywo z zespołem The Wanted.

Usłyszałam głos prowadzącej i znieruchomiałam. -To ja może przełączę bo z tego co wiem to nigdy nie interesowały cię tego typu programy no chyba, że Jessica u nas była. -Powiedziała ciocia od razu chwytając za pilot. -Nie, nie, nie. Nie przełączaj. Bardzo jestem ciekawa co te wykreowane gwiazdki mają do powiedzenia.-Rzuciłam z chytrym uśmiechem i rozsiadłam się w fotelu czekając na rozpoczęcie wywiadu.

[...]
-Nathan. Ostatnio bardzo dużo mówi się o tobie i o pewnej tajemniczej blondynce. Zdradzisz nam może jakieś szczegóły? Czy można nazwać was już parą? 

Nie no zamurowało mnie. Jeszcze w wywiadzie o mnie nie gadali. Może jeszcze wyznaczą nagrodę dla osoby, która ujawni światu kim jestem i jak się znalazłam w życiu pana gwiazdki.

-Ja i Caroline jesteśmy jedynie przyjaciółmi. 

Co on powiedział ?! Przyjaciółmi?! Przecież my nawet się nie kolegujemy. Nic nie wiemy o sobie, nienawidzimy się a on mi tu wyskakuje z przyjaźnią. Co to ma do cholery być?! Haha. Zapewne mu za to płacą, bo takiej głupoty sam z siebie by nie wymyślił. Jest za głupi.

-Na dołączonym zdjęciu widać iż Caroline jest od Ciebie młodsza. Czy to znaczy, że twoje fanki nie będę musiały czuć się zagrożone?

-Myślę, że nie bo nie jesteśmy razem. Gdybym był z kimś fanki na pewno wiedziałyby jako pierwsze. Poza tym Caroline jest młodsza ode mnie jedynie o rok. 

-Wiek nie gra roli w miłości <śmiech> tak więc czy możemy już wnioskować, że pojawisz się ze swoją przyjaciółką na najbliższej gali MTV? 

-Tak. Myślę że tak. To dobra okazja aby nasi fani w końcu ją poznali. 

Słucham?! Przesłyszałam się czy co?! On chce iść ze mną na galę na której mam udawać jego przyjaciółkę i co za tym idzie mam być miła dla reszty zespołu?! Mowy nie ma. Niech teraz kombinuje jak się z tego wykręcić bo ja z nim nigdzie nie pójdę. Za żadne skarby nie będę sweet dziewczynką noszącą sukienki. To nie dla mnie. Niech idzie sobie z kimś innym. [...] Po skończonym wywiadzie wyłączyłam telewizor po czym odpaliłam laptopa logując się następnie na Twittera gdzie miałam zamiar porozmawiać sobie z panem Sykes'em.

" Wieczorem, najlepiej o 20, tam gdzie wczoraj. Musimy poważnie pogadać. xx Caroline"

Wysłałam mu wiadomość na DM z nadzieją, że przynajmniej ją przeczyta i zaczęłam obmyślać plan rozmowy jaką z nim przeprowadzę.

• Kilka godzin później •

Cały czas odkąd tylko obejrzałam wywiad myślałam o tym jak mam przeprowadzić tą rozmowę z Nathanem i czy w ogóle on tam przyjdzie. Dziwnie się czułam z tym, iż chłopaki uważają mnie za jakiegoś plastika, tylko dlatego, że noszę sukienki i szorty a w dodatku jestem jeszcze blondynką. Koniec z tym. Ubrałam się w to: KLIK, po czym rzuciłam cioci krótkie „wychodzę”  i wyszłam z domu na umówione spotkanie.
[…] Dobra. W cale się nie denerwuję. Jakoś będzie. Może nie będę musiała go pobić.
Czekając na Nathan’a w myślach układałam już sobie plan rozmowy jednak przerwał mi to głos….Maxa?!
-Wow. Widzę, że…damska wersja Sykes’a już jest.
- Nie jestem żadną damską wersją tego idioty, a tak poza tym to co ty tu do cholery robisz?!
-Musimy pogadać...
-No własnie...musimy pogadać, ale ja z Sykes'em a nie z Tobą, jasne?
-Mam cię do niego zawieźć, no bo on, jakby to powiedzieć się Ciebie boi.
- Słucham? Wy się w jakieś podchody tutaj bawicie? Co to do cholery ma być? Nigdzie z Tobą nie pojadę a już na pewno nie po tym co mi zrobiłeś- Rzuciłam krótko starając się nie rozpłakać.
-Proszę cię...
-Podaj mi adres. Przyjadę taksówką.

• Oczami Nathan'a • 

Chodziłem po salonie w tą i z powrotem obmyślając co powiem Caroline, kiedy mój przyjaciel ją tutaj przywiezie. Słysząc za sobą czyjeś kroki odwróciłem się na pięcie, jednak jedyną osobą oprócz mnie znajdującą się w salonie był Max. Wiedziałem. Wiedziałem, ze nie zgodzi się aby tutaj przyjechać. Cholera. I cały mój plan szlag trafił. -Gdzie ona jest?! - Rzuciłem zdenerwowany na co chłopak przewrócił teatralnie oczyma, co jeszcze bardziej mnie zirytowało. -Zaczęła krzyczeć, że nigdzie ze mną nie jedzie po czym zadzwoniła po taksówkę, tak więc zaraz powinna tu być.

Całe szczęście. Jeszcze tego brakowało, aby pojechała z powrotem do domu. Słysząc dźwięk dzwonka wypuściłem powietrze z płuc i otworzywszy drzwi rzuciłem tylko ciche "wow".
-Tak wiem. Daruj sobie gadkę o tym, ze jestem twoją damską wersją. Słyszałam to już od tamtego kogoś. -Kiwnęła głową w stronę Max'a po czym pewnym krokiem weszła do mieszkania.

2 komentarze: